wtorek, 25 czerwca 2013

Moje włosowe cele

Mojego bloga prowadzę od końca marca. Pisałam sporo postów na temat pielęgnacji, recenzji różnych kosmetyków itd, ale właściwie przed chwilą zdałam sobie sprawę z tego,że ani razu nie wspomniałam o tym do czego dążę i co chcę osiągnąć za pomocą świadomej pielęgnacji. Czas się zrehabilitować :D

Kilka faktów o moich włosach :

  • wielokrotnie farbowane
  • nadmiernie wypadające
  • rzadkie
  • cienkie
  • ze skłonnością do przesuszania
  • puszące się
Jak widać - nie ma powodów do zachwytu.

A jakie były moje włosy gdy nie wiedziałam co to farbowanie i prostowanie ?

Przede wszystkim były gęste, dość grube, zdrowe, błyszczące. Ich naturalny kolor to czekoladowy brąz. Odkoąd pamiętam ludzie zawsze zachwycali się moimi włosami - mówili też abym nigdy ich nie farbowała, bo mam żadko spotykany kolor ( mówiła to nawet fryzjerka), ale ja oczywiście zapragnęłam mieć na swej głowie 11 odcieni brązów i czerni, czerwonych włosów, ciemnego blondu, ombre na 3/4 długości...Prostownica oczywiście obowiązkowo ;]

Do czego dążę - moje cele :

  • zahamowanie wypadania i zagęszczenie włosów - mój cel nr 1, najważniejszy. Niestety od bardzo długiego czasu ( coś koło 2 lat) moje włosy nadmiernie wypadają. Z wielką przykrością muszę stwierdzić,iż niemal nic na nie nie działa :(. Pozytywne efekty zauważyłam tylko podczas stosowania lotionu Seboradin  z żeń-szeniem. Niestety w połowie kuracji jak już pisałam u mnie na blogu - zmarł mój malutki kotek. Co za tym idzie - cały czas się stresowałam, zaniedbałam dietę - a włosy znów zaczęły lecieć jak szalone. Niestety mimo ponownego stosowania lotionu nie działa on już tak jak wcześniej. :/. Pociesza mnie fakt,że mam kolekcję baby hairs ( może nie jest to ilość powalająca,ale zawsze coś ;)). 
  • powrót do naturalnego koloru - mój włosowy cel nr2. Ostatni raz farbowałam włosy w lutym tego roku i od tego czasu stwierdziłam,że muszę z tym skończyć i wracam do naturalek. Mam 17 lat - uważam,że jest to odpowiednia pora - gdy będę starsza będzie mi trudniej, a teraz? no cóż, przemęczę się z 3-kolorowymi włosami i odrostami na pół głowy ;). Choć nie ukrywam,że często nachodzi mnie ochota zafarbowania ich na zbliżony kolor,ale szkoda mi tych 8 cm odrostu..
  • wyrównanie długości włosów - od mniej więcej roku zapuszczam grzywkę, która niegdyś była ścięta 'na prosto'. Na początku nie było to łatwe i przyjemne ( dziewczyny,które miały takie grzywki wiedzą czemu..),ale teraz grzywka sięga mi już nieco za brodę i z każdym miesiącem jest dłuższa :D. Gdybym ścięła ją z powrotem - całość byłaby w moim naturalnym kolorze :) - bardzo kuszące,ale gdy myślę o tym,że będę musiała ponownie ją zapuszczać...nie, dziękuję ;).
  • osiągnięcie maksymalnego nawilżenia i wygładzenia - moje włosy niestety mają skłonność do przesuszania i puszenia się. Chciałabym by były zawsze nawilżone, miękkie i wygładzone. 
Ponadto chciałabym, by stały się grubsze - obecnie są na tyle cienkie,że cały czas się plączą,a w dodatku zbijają w ochydne strąki. Niestety proteiny na moje 'strąki' nie działają.

Mam nadzieję,że Was nie zanudziłam. Jak widzicie - nie zależy mi tak bardzo na długości włosów - moim priorytetem jest objętość, naturalny kolor i porządne nawilżenie. Gdy uda mi się osiągnąć te cele - z pewnością zacznę walczyć o długość. Oczywiście cały czas pracuję nad przyspieszonym porostem,ale tylko po to,by szybciej móc ściąć włosy i wrócić do naturalek.




A jakie są Wasze włosowe cele? Może osiągnęłyście już niektóre z nich?

Pozdrawiam Was
Werci


12 komentarzy:

  1. tez marze o grubych wlosach ale caly czas wypadaja i mi tez nic nie pomaga masakra. moze ten lotion kupie seboradin tylko ile on kosztuje no i gdzie go dostane ??? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W aptekach, kosztuje ok. 25-30 zł.

      Btw. bardzo fajny post :). Ja nigdy całe szczęście nie farbowałam włosów, nie prostowałam i nie kręciłam (włosomaniactwo zaczęłam dość wcześnie). Dążę do tego, aby grzywka była długości moich włosów, ale zanim zacznę skracać o kilka cm włosy, aby grzywka była ich długości, chcę osiągnąć włosy do minimum połowy pleców :).


      Pozdrawiam,
      Marswi.

      Usuń
    2. Och, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego,iż Twoje włosy są niefarbowane :)
      Ja w sumie miałam włosy niemal do tali,ale skróciłam do ramion...i zamierzam podcinać je nadal :D

      Usuń
  2. Mam podobne cele ;p Przede wszystkim ograniczenie wypadania bo to moja zmora :O Od 4 miesięcy się z tym zmagam ( jak nie dłużej )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skąd ja to znam ... mam nadzieję,że uda Ci się wygrać walkę z wypadaniem :)

      Usuń
  3. Również staram się zagęścić włosy, ale ostatnio z marnym skutkiem bo zaczęły lecieć z głowy jak szalone :(
    Jeden cel osiągnęłam, no dobra dwa - wygładzenie i blask :)
    Życzę Ci powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam podobne cele na początku włosomaniactwa :) Przede wszystkim to było właśnie zapuszczenie włosów do równiej długości, do pasa czy w te okolice no i wrócić do całkowicie naturalnego koloru. Aczkolwiek ja zapuszczanie do naturalnego koloru zaczęłam... 3 lata temu, co do miesiąca :) Ale warto i można, tylko właśnie trzeba się przemęczyć z kolorowymi włosami i tłumaczeniem tego ludziom i ich komentarzom. Ale: można! No a jedyne co mozna poradzić na te kolorki.. to obcięcie drastyczne :) no i wtedy od razu jest łatwiej na starcie.
    Ja w sumie już niedługo osiągnę dwa cele za jednym zamachem. Bo w październiku/listopadzie planuję podciąć włosy i wtedy i wyrównam całkowicie włosy(grzywkę dawną z resztą) na długości, i kolor będzie w pełni naturalny(kilka cm końcówek wciąz zafarbowane na żółty kolor).
    Ale warto być konsekwentną i wytrwałą i warto walczyć!!!
    życzę Ci więc powodzenia, trzymam kciuki i pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Problem w tym,że ja moje włosy skróciłam już do takiej długości,że krócej już nie mogę, bo źle bym się czuła. Mimo to są trzy kolorowe :))
    Zazdroszczę Ci,ale jednocześnie jesteś żywym przykładem na to,że chcieć to móc!
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie przy wypadaniu, a w zasadzie już łysieniu jedynym lekarstwem okazała się wcierka Jantar ( tylko wcierka, a nie mgiełka w sprayu ), naprawdę nie wiem co ona zawiera w składzie, ale jest rewelacyjna.
    A co do szamponów - SLS to nie to samo co SLES, ten drugi jest łagodniejszy i od czasu do czasu dobrze jest sięgnąć po szampon o prostym składzie właśnie z SLES, aby usunąć resztki zalegających na skórze kosmetyków. Serio serio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, wiem - raz na 2 tygodnie używam szamponu Barwy ;))

      Usuń
  7. mi tez nic nie dziala na wypadanie nie wiem juz co mam robic, pomocy :(

    OdpowiedzUsuń