Składniki:
- 2 łyżki maski Kallos Latte
- ok.8 kropli gliceryny
- 1 żółtko jajka
- mała łyżeczka olejku rycynowego
- kilka kropel olejku arganowego
- szczypta spiruliny
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- odrobina odżywki Artiste regenerującej
- miód
Sposób przygotowania i użycia:
Do miseczki wlewam żółtko jajka po czym dodaję maskę Kallos Latte i dokładnie mieszam. Następnie dodaję pozostałe składniki : glicerynę, olejek rycynowy i arganowy, spirulinę, miód, odżywkę regenerującą Artiste. Całość mieszam. 'Mikstura' jest bardzo rzadka - aby ją zagęścić i dodatkowo ulepszyć jej działanie dodaję 2 łyżki mąki ziemniaczanej ( można dodać ciut więcej lub ciut mniej - zależy jaką konsystencję uzyskamy - ważne żeby nie była zbyt rzadka, ponieważ będzie nam wypływać spod czepka ). Całość mieszam i nakładam na włosy przed myciem. Nakładam czepek i trzymam na głowie ok. 1 godzinę. Po upływie wyznaczonego przeze mnie czasu włosy myję łagodnym szamponem - np. Love 2mix z papryczką chili, a po myciu nakładam na 10 minut odżywkę Garnier Ultra Doux awokado i masło karite ( by łatwiej było rozczesać włosy). Spłukuję odżywkę, zawijam włosy w bawełnianą koszulkę i czekam aż bluzka wchłonie nadmiar wody. Następnie pozostawiam włosy do wyschnięcia - rozczesuję je gdy są już prawie suche ( po uprzednim zabezpieczeniu końcówek jedwabiem, odżywką b/s.)
Efekt:
Niesamowicie wygładzone, nawilżone i błyszczące włosy! Co ważne - w ogóle się nie puszą ( a o to u mnie baardzo trudno) ani nie strączkują. Mogę wręcz stwierdzić, iż taka maseczka wywołuje u mnie efekt 'wow'.
- włosy są nawilżone,
- błyszczące,
- wygładzone,
- wyglądają zdrowiej,
- nie puszą się i nie strączkują,
- są miękkie,
- występuje u mnie efekt 'wow!'.
Jedynym minusem tej maseczki jest to,że w trakcie jej nakładania i spłukiwania wypada mi więcej włosów niż zwykle. Jednak za to działanie jestem w stanie jej to wybaczyć :).
Nie twierdzę,że taka maska sprawdzi się na wszystkich włosach, ale naprawdę polecam wypróbować!
A na koniec - zdjęcie pięknych włosów o idealnym jak dla mnie kolorze.
Bawicie się czasem w tuningowanie masek?
Pozdrawiam Was
Werci
Bawię się, ale myślę, że taka mieszanka byłaby dla mnie zbyt bogata i zwyczajnie obciążyłaby włosy. :)
OdpowiedzUsuńo dziwo moje skłonne do obciążania włosy nie są po niej obciążone, a jedynie dociążone - a ja taki efekt uwielbiam :)
Usuńmoje włosy nie lubią jajka;x
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam masek z jajkiem, boję się że by je usztywniło. Nie używałam też spiruliny co mam zamiar nadrobić, ale jeszcze nie teraz ;)
OdpowiedzUsuńa to zdjęcie, genialne włosy. mi też się takie marzą tylko ciemniejsze ;P
też się bałam usztywnienia, ale myślę,że dzięki połączeniu protein pochodzących z jajka z emolientami(oleje) i humektantami(gliceryna, miód) ten efekt u mnie na szczęście nie wystąpił :D
UsuńBardzo bogata ta Twoja maska, włosy znajdą wszystko co im potrzebne :) U mnie Kallos niestety nie robi kompletnie nic więc chyba też zacznę go tuningować :D
OdpowiedzUsuńPrawie zawsze tuninguję maski :)
OdpowiedzUsuńz checia wyprobowalabym ten przepis ale nie mam olejku arganowego, rycynowego, gliceryny i spiruliny :(
OdpowiedzUsuńMoje włosy jakoś nigdy nie lubiły jak dodawałam jajek do masek, ogólnie są proteinolubne, ale jakoś na jajka tak dziwnie zawsze reagują :c
OdpowiedzUsuńAnomalia
Chyba sama o jakimś SPA dla włosów muszę pomyśleć bo już nie pamiętam ich dobrego dnia. :) Nie układają się tak jak bym chciała.
OdpowiedzUsuńJa lubie tuningować maski, ale na taki sposób jeszcze tego nie robiłam.
OdpowiedzUsuńteż lubię kombinować z dodatkami do masek:)
OdpowiedzUsuńfajny przepis :) wypróbuję
OdpowiedzUsuń