środa, 22 maja 2013

[*]

Witajcie. Nic Wam nie mówiłam,ale 5-tygodniowy kotek,którego adoptowałam tydzień temu zachorował na tyfus koci zwany panleukopenią. Niestety na tą chorobę nie ma lekarstwa i mogliśmy leczyć tylko objawy - tj. nawadniać,karmić, dawać antybiotyki itd. Moja starsza kotka również na to zachorowała gdy była mała i przeżyła, Maluszkowi niestety się nie udało -  był za mały, by przeżyć, mimo tego,że zdawałam sobie z tego sprawę - walczyliśmy o niego do końca.

Rokuś poddał się dzisiaj o godzinie 10.20. Był już wykończony. Zmarł u mnie na kolanach - w cieple, był głaskany, mówiłam mu,że go kocham...
Jestem załamana. Był pięknym malutkim kocurkiem. Będzie mi go brakować. Siedzę i ryczę. Mam nadzieję,że mój Rokuś jest teraz w niebie z innymi kotkami. Żałuję,że nie miał okazji przeżyć swojego życia w inny sposób. Ale przynajmniej podarowałam mu tydzień szczęśliwego życia, z dala od schroniskowych klatek...:(

Jedyne co mnie pociesza to to,że maluch nie odchodził w samotności. Byłam przy nim do samego końca i jeszcze dłużej. Teraz jest szczęśliwy za tęczowym mostem i nic go nie boli. Nie cierpi. Biega sobie  i skacze-tak bardzo to lubił.
Roki kochanie, tęsknię. Pozostaniesz w moim sercu na zawsze. Kiedyś się zobaczymy!

:(

mój kochany Rokuś.[*]



5 komentarzy:

  1. Przykre ... :( trzymaj się ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajrzałam tutaj zupełnie przez przypadek i jak to przeczytałam to aż się łezka w oku zakręciła.. to bardzo smutne, ale teraz na pewno jest mu dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Za Tęczowym Mostem wszystkim stworzeniom jest lepiej :) Sama kilka lat temu musiałam uśpić dwie male, urocze kotki z powodu choróbska - było to dla mnie wstrząsające i niesprawiedliwe. Wiem jak możesz się czuć. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej aż mi się łzy w oczach pojawiły, nie wyobrażam sobie straty mojego ukochanego psa ale wiem że kiedyś sie to stanie tym bardziej że on ma już 8 lat ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro mi. Jestem bardzo wrażliwa w stosunku do zwierząt, więc wiem co czujesz.
    Pamiętam te dni, kiedy odchodziła moja sunia. Współczuję z całego serca.

    OdpowiedzUsuń